Ile zarabia Product Manager, a ile Product Owner | BJMP #18

Z tego podcastu dowiesz się:

  • Kim są polscy produktowcy
  • .. i ile zarabiają!
  • Po które kompetencje najczęściej sięga PM lub PO
  • Ilu produktowców skończyło studia
  • Czy kobiety zarządzające produktem zarabiają mniej od mężczyzn
  • Za co produktowcy kochają, a za co nienawidzą swoje firmy
  • Jak bardzo znajomość angielskiego przekłada się na zarobki
  • Co próbują wmawiać specjalistom departamenty HRowe
  • Z jakich powodów produktowcy rzucają pracę
  • Kto zarabia powyżej 25 tysięcy złotych na rękę
  • Dlaczego nie warto być Head of Product

Podcastu wysłuchasz także na:

Źródło raportu

Raport, o którym opowiadam w dzisiejszym podcaście, pobrałem oficjalnym kanałem za pośrednictwem strony Product Vision TUTAJ.

Zachęcam do samodzielnego przeanalizowania raportu pod kątem tego, co najbardziej Cię interesuje. Jeśli dojdziesz do ciekawych wniosków, chętnie się o nich dowiem, także zachęcam do komentowania raportu w moich mediach społecznościowych.

Transkrypcja podcastu

Marilyn Monroe kiedyś powiedziała, że pieniądze szczęścia nie dają. Szczęście dają dopiero zakupy. No to pogadajmy o pieniądzach.

„Być jak manager” – podcast, epizod 18.

Dzień dobry, witam się w upalny dzień. Gdy to nagrywam jest początek lipca 2022 roku, a za oknem mamy 29 stopni w cieniu. Nie mam klimatyzacji w domu, ale wierzę, że wytrzymam. Na szczęście ja mieszkam na pierwszym piętrze, więc nie doskwierają mi upały takie jak sąsiadom na piętrze ostatnim.

We wstępie wspomniałem o Marilyn Monroe i o jej stosunku do pieniędzy. Wydaje mi się, że nawet kiedy krępujące jest mówić o pieniądzach, bo słyszę takie powiedzenie, że w Polsce dwa najbardziej nie tyle kontrowersyjne, co tematy tabu, to mówienie o masturbacji, lub o pieniądzach. O tym pierwszym raczej dziś nie usłyszysz, drogi słuchaczu. Ja dziś nie czuję krępacji, gdy chcę porozmawiać o pieniądzach, zwłaszcza, że gdy mówimy o tak popularnym obecnie sektorze jak sektor IT, pieniądze niejednokrotnie są jednym z najsilniejszych bodźców, przez który ludzie chcą się przebranżowić i wejść do branży IT. Ja w tej branży siedzę już trochę lat, jeżeli jesteś tutaj po raz pierwszy albo trafiłeś tutaj, drogi słuchaczu, przypadkiem, to przypomnę, że podczas „Być jak manager” kieruję do ludzi, którzy albo niedawno zaczęli przygodę z szeroko pojętą branżą IT albo chcą zacząć przygodę z tą branżą i wejść do tej branży od zaplecza menedżerskiego, od zaplecza kadry kierowniczej będąc lub zostając product ownerem, product managerem, project managerem albo analitykiem biznesowym. Do tej grupy osób kieruje ten podcast. 

Dziś temat, który wziąłem sobie na tapetę, to analiza. Analiza raportu, który wychodzi cyklicznie co rok. Chociaż ostatni raport wyszedł w takim zawężeniu dwuletnim, bo dotyczy 2021 i 2022 roku. Ten raport nazywa się: „Zarobki produktowców”. Zaraz opowiem więcej, kto jest autorem tego raportu. Ten raport nie jest świeży.  On wyszedł kilka tygodni przed tym, zanim nagrywam dzisiejszy epizod, natomiast odczekałem dłuższą chwilę żeby poobserwować kto już w szeroko pojętych mediach społecznościowych poruszał temat tego raportu, komentował go. Wiem, że w kuluarach zawsze, albo bardzo często rozmawia się o tym raporcie, ponieważ ten raport głównie dotyczy tego co wydaje mi się nas, pracowników, specjalistów, ekspertów, ludzi nie tylko z branży IT, ale ludzi w ogóle interesuje bardzo szczególnie. Ten raport dotyczy zarobków, pieniążków, hajsu, geldu, maniany, słodkich, polskich PLN-ów. Dlatego ja nie chcę pomijać tego tematu, bo sam dostaję od moich słuchaczy, od słuchaczy tego podcastu pytania na swoją prywatną skrzynkę w kontekście, w temacie zarobków i są to często pytania na zasadzie: „Mariusz zaczynam pracę w branży IT, przebranżawiam się. Ile ja mam w ogóle zaśpiewać w czasie rozmowy rekrutacyjnej? Ile ja w ogóle powinienem chcieć zarabiać?”. Niezwykle ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, bo najczęściej są to indywidualne sytuacje osadzone w kontekście danej osoby, jej ambicji, jej doświadczenia zawodowego, jej umiejętności, a także podejścia do roli, którą chce wykonywać w branży IT. Zanim wejdziemy w akt numer jeden i przejdziemy do mięcha, to serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zapisali się już na mój newsletter na blogu „Być jak manager.pl”. Ci, którzy już się zapisali doskonale wiedzą, że ja nigdy nie spamuje, nie odsprzedaje, nie oddaje danych osobowych (imienia ani adresu mailowego) żadnym firmom ani osobom trzecim, a wysyłam tylko updaty w sprawie kolejnych podcastów lub rzeczy naprawdę ważne bądź istotnych, jakie dzieją się w branży, o których warto szerzej wspomnieć. Jeszcze tak z ogłoszeń duszpasterskich, jeżeli słuchasz tego na YouTube, to możesz jednocześnie widzieć slajdy, które pokazuję, o których opowiadam. Natomiast jeżeli słuchasz tego na jakieś platformie streamingowej typu Spotify, nic straconego. Ten podcast nie będzie brzmiał gorzej nawet, gdy nie masz wizji. A jeżeli chcesz, do czego zachęcam, samemu przejrzeć ten raport, drogi słuchaczu, to pod wpisem na blogu „Być jak manager.pl”, podpisem dotyczącym dzisiejszego epizodu oczywiście, linkuję oficjalną stronę, z której pobrałem ten raport. On jest za darmo. Wystarczy tylko zapisać się na newsletter twórców.

Teraz już o samym raporcie. Wchodzimy powolutku w mięso. Raport powstał na bazie badania internetowego. Przeprowadzono ankietę i tutaj jestem pod wrażeniem, bo skala, jak na polskie warunki, jest spora, ponieważ w tym badaniu, w tej ankiecie wzięło udział prawie 600 osób. Ja nie będę streszczał tego raportu, bo to nie ma większego sensu. Skupię się dziś tylko na tych wątkach, które szczególnie przykuły moją uwagę. W raporcie znalazłem potencjalne odpowiedzi na cześć pytań, które dostaję od swoich słuchaczy. Powiemy dziś między innymi o konkretnych zarobkach, konkretnej roli w branży IT. Dostaje także pytania o to, czy wykształcenie i studia mają znaczenie, gdy chcemy wejść do managerskiej branży IT. Odbieram czasem pytania o to, jakie są główne zadania produktowców. O to, jakie są najważniejsze kompetencje product managera. To będzie podcast typowo produktowy, bo też tego dotyczy raport, i pojawi się też wątek, który ja ostatnio namiętnie śledzę: czy kobiety rzeczywiście zarabiają mniej i jak bardzo szowinistyczne są realia finansowe w branży IT. Warto zostać do końca.

Teoria to jedno, a praktyka to drugie. Raport pokazuje praktyczną stronę naszej produktowej codzienności, ponieważ on jest oparty na realnych doświadczeniach managerów i to jest to, co ja najbardziej lubię w tym raporcie. Ten raport został podzielony na trzy obszary, za chwilę powiemy o tych obszarach, natomiast ja chcę jeszcze wspomnieć o tym, kto stworzył raport, bo byłbym bardzo nieelegancki gdybym nie oddał creditsó zasłużonym, czyli twórcom raportu. Twórcami są Grzegorz [Wentz? 00:07:00] doświadczony product manager, który zna się na rzeczy jeżeli mówimy o budowaniu, tudzież skalowaniu produktów dla wielkich organizacji, ale także dla start up’u. Grzegorz [Wentz? 00:07:12] kojarzony jest przede wszystkim z productart.pm, ponieważ jest współtwórcą tego produktowego newslettera, do którego subskrybowania także was zachęcam. Drugim autorem tego zacnego raportu jest Tomasz Tomaszewski. W chwili, gdy powstawał raport i prawdopodobnie wciąż gdy nagrywam ten podcast, Tomasz jest headem produktu w SentiOne i specjalizuje się w rozwijaniu zespołów produktowych, ale także coachuje przyszłych liderów produktu. On stoi za tym podmiotem, o którym już wspomniałem, za product vision. Productard.pm – źródło praktycznej wiedzy o rozwoju kariery w branży IT, o budowaniu wartościowych produktów. Jest to głównie newsletter, który cyklicznie, co tydzień trafia na skrzynkę wszystkich subskrybentów. Product vision to jest blog, strona. To jest społeczność, akademia zwinnego tworzenia i rozwoju produktów. Ja sam czasem zaglądam na blog product vision, także ciebie zachęcam do odwiedzenia tej strony. Bardzo fajne źródło fajnej, rzeczowej, konkretnej wiedzy. Tyle z [creditsów? 00:08:25] wiadomo kto stworzył ten raport. Ja chylę czoła, ponieważ i skala,  na której przeprowadzono tę ankietę jest naprawdę wielka  sposób ,w jaki ten raport został połamany, jak zgrupowano te informacje. Wszystko jest czytelne, przejrzyste. Aż trochę dziwię się, że ten raport nie poniósł się aż takim głośnym echem w środowisku product managerów albo product ownerów, bo gdy ja udostępniam albo wysyłam moim kolegom i koleżankom produktowcom ten raport, to wielu z nich to przeoczyło, co mnie bardzo dziwi. 

Raport został podzielony na trzy obszary: kto wziął udział w badaniu, dostajemy dzięki temu pewien podgląd na to, kim my, Polscy produktowcy jesteśmy. Druga część tego raportu to są informacje o zarobkach i to jest to całe mięcho produktowe i mięso tego raportu. Absolutnie najważniejsze informacje, na których opiera się raport. Trzecia część raportu to są informacje dodatkowe. Pomyślałem, że zainspiruje się tym podziałem i tak też podzielę nasz dzisiejszy podcast na trzy obszary. Opowiemy sobie kim są polscy produktowcy, później opowiem ie zarabiają produktowcy, a na koniec będzie jeszcze trochę ogłoszeń duszpasterskich. Wybacz, drogi słuchaczu, że ten wstęp jest trochę przydługi, natomiast ten raport jest naprawdę istotny. Ja spędziłem długie godziny analizując to, co znajduje się w raporcie, żeby wyciągnąć takie mięsko, które uważam nie znudzi cię przez najbliższe kilkadziesiąt minut, a jednocześnie wniesie do twojego życia zawodowego i do twojej kariery naprawdę wartość dodaną. Więc gdy będę dzielił się informacjami znajdującymi się w raporcie, to żeby uniknąć wspomnianego streszczenia, będę się z tobą dzielił moimi subiektywnymi opiniami i spostrzeżeniami. To jest bardzo ważne. Czytanie raportu bez refleksji uważam za zbrodnie na własnej inteligencji. Także mam nadzieję, że nie tylko mnie ale także ciebie czeka teraz niezły najpierw odlot a następnie przelot nad planetą polskiej klasy product menadżerskiej. Lećmy z tym, bo się rozgrzałem.

Kim są produktowcy z badania? Czyli kobiety kontra mężczyźni. Ciekawa rzecz, ponieważ parytety płci i może nie jest idealny, ale błędem jest mówienie, że managerowie to głównie mężczyźni. Ja sam pracuję w firmie, gdzie ta proporcja wyrównuje się mniej więcej pół na pół. W badaniu wystąpiło, przepraszam, powiem tak troszkę językiem filmowym, ale w badaniu wystąpiło 211 kobiet i 377 mężczyzn. 5 osób nie chciało podać swojej płci. Nie chcę teraz generalizować, bo takie statystyki można interpretować po swojemu. Mnie natomiast cieszy, że więcej niż jedna trzecia badanych w tym raporcie to kobiety. Mam nadzieję, że w przyszłości ten procent, ten pierwiastek kobiecy w tego typu badaniach będzie się zwiększał.

Jeśli pytasz, czy studia są potrzebne aby wejść do branży IT, to ja już odpowiem, że nie, absolutnie nie są potrzebne. Co prawda jedynie niecałe 6% produktowców nie rozpoczęło albo nie skończyło studiów, ale też rodzi się pytanie, jakie studia ukończyli ci pozostali. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że ja ukończyłem dziennikarstwo muzyczne, ale ten kierunek nijak ma się do tego, co teraz robię. Może poza tym, że jako dziennikarz z kilkuletnią praktyką w zawodzie nauczyłem się rozmawiać z każdym, niezależnie od posiadanej funkcji, czy charakteru. I dzisiaj przydaje mi się ten soft skill w komunikacji z wieloma osobami na różnych szczeblach. Od zwykłych użytkowników po dyrektorów dużych korporacji czy inwestowaniu. Słynne MBA, to jest też ciekawy wątek, bo niektórzy zwykli przechwalać się tytułem MBA na LinkedIn. Słynne NBA ukończyło tak naprawdę niecałe 2% badanych. Ja sam zastanawiałem się nad studiami MBA, żeby w ten sposób poszerzyć swoją sieć kontaktów biznesowych, ale potem doszedłem do wniosku, że jak będę sprawny w tym, co robię, to kontakty biznesowe przyjdą do mnie. I wciąż w to wierzę, i to mnie się sprawdza. To zaczyna się potwierdzać, ponieważ dzięki mojemu podcastowi chociażby czy konsultacjach biznesowych, moja sieć kontaktów realnie zwiększa się z tygodnia na tydzień. 30% ankietowanych produktowców pracuje obecnie na stanowisku product manager, a 29% ankietowanych produktowców pracuje obecnie na stanowisku product owner. Ponad 40% produktowców było wcześniej project managerami. Ja również. Przyznaję się bez bicia. W moim przypadku również tak było, stąd ja czasem nawet rekomenduje swoim podopiecznym w czasie konsultacji, żeby weszli do branży właśnie od strony project managementu, a potem rozejrzeli się wokół i obrali dla siebie optymalną ścieżkę do dalszego rozwoju zawodowego. Wielu produktowców było też analitykami biznesowymi. Tutaj też nie ma żadnej tajemnicy, też znam takie jednostki. Fajne pytanie postawione w raporcie: Jakie stanowisko chcesz zajmować za pięć lat? Duży odsetek osób ankietowanych obrało sobie drabinę rozwojową opartą o stanowiska. I odpowiedziało w ankiecie, że za 5 lat wielu chce pracować albo piastować stanowisko head of product. To jest prawie połowa ankietowanych, 49% w ciągu najbliższych pięciu lat chciałby zostać headem produktu. Mnie jest najbliżej do tego, żeby za kilka lat być niezależnym konsultantem oraz przedsiębiorcą. Taką ścieżkę zawodową widziałbym dla siebie. Chociaż wiecie jak jest w życiu, wszystko może się zmienić. Natomiast to, co ja polecam, to polecam kierować się swoim rozwojem osobistym według jednego ważnego kryterium, którym ja się kieruje, gdy podejmuję ważne decyzję zawodowe. Mianowicie zadaj sobie pytanie: co lubisz w życiu robić? A potem zaczynaj to robić. Jeżeli kojarzysz film „Chłopaki nie płaczą”, to to jest tekst wypowiedziany przez bohatera o pseudonimie laska, którego ojciec był królem sedesów. Zadaj sobie pytanie co chcesz w życiu robić, a później zacznij to robić.

Co robią produktowcy w firmach? Ciekawa rzecz. ponad 44% ankietowanych produktowców odpowiedziało, że ich głównym zadaniem jest delivery, czyli dostarczanie rozwiązań. Oczywiście podium kompetencji produktowych jest bogatsze i wygląda następująco: pierwsze jest delivery, później jest zarządzanie, czy planowanie strategii. Ogólnie rzecz biorąc strategia produktowa. A na trzecim miejscu jest tak zwane discovery. Twórcy raportu niestety nie dostarczają nam kontekstu. W jednym zespole, gdzie występuje rola project managera, to na project managerze spoczywał obowiązek regularnego dostarczania, natomiast w zespołach, gdzie nie ma project managera, taki obowiązek naturalnie przejdzie na produktowca lub heada. Więc wiele zależy od kontekstu, którego tutaj nie mamy. Ja osobiście budowanie strategii uważam za bardziej produktową kompetencje, niż delivery. Chociaż widzę, że rynek ma swoją interpretację w tej kwestii. Delikatnie przechodząc do kolejnej ciekawostki, to 37% ankietowanych pracuje mniej niż rok u obecnego pracodawcy. Dla mnie to tylko potwierdza moje obserwacje tego, jak duża jest rotacja i dynamika w branży menadżerskiej IT.  W ostatnich latach nastąpił bardzo ciekawy ciąg przyczynowo-skutkowy. Okres pandemii sprawił, że tysiące firm zmuszonych było przejść na pracę zdalną, dostosować tym samym swoje procesy HR-owe, ale też komunikację wewnętrzną, żeby można było zatrudniać oraz pracować na odległość. A to z kolei otworzyło firmom ogromne horyzonty jeśli chodzi o zatrudnianie i okazało się, że można zatrudniać ludzi z każdego regionu, miasta czy innego zakątka ziemi. Z kolei specjalistom,  spójrzmy na to z własnej perspektywy, ta sytuacja otworzyła tysiące nowych możliwości podjęcia zatrudnienia na odległość. Ja też z tej szansy skorzystałem. Znalezienie pracy, nierzadko lepiej płatnej, stało się łatwiejsze. I tutaj upatrywałbym przyczyn takiego wskaźnika, że 37% ankietowanych produktowców to osoby stosunkowo nowe w swoich firmach. Wydaje mi się, że ta pandemia, ten ruch na pracy zdalnej i to rekrutowanie ludzi zdalnie wpłynęło na taką dużą dynamikę.

Za co kochają, a za co hejtują produktowcy? Badanie NPS, jeżeli przegapiłeś mój podcast, popularny w metrykach produktowych NPS,  czyli Net Promoter Score, współczynnik lojalności, tudzież współczynnik zadowolenia. NPS-a, czyli poziom lojalności lub zadowolenia produktowców zbadali równiez twórcy raportu. Przeczytam tylko kilka najgorzej ocenionych i kilka najlepiej ocenionych. Najgorzej ocenione: pierwsze – niejasno zdefiniowane rola produktowca. Zgadzam się. Wkurzające. Drugie – skupienie tylko na delivery, a nie na jakości. Zgadzam się. Chaos wprowadzany przez management i brak wsparcia, toksyczna atmosfera, brak kultury produktowej, priorytety dyktowane przez sprzedaż/CEO/zarząd. Kolejne, moje ulubione, mikromanagement i ostatnie – nierealne cele lub brak zasobów. Jest na co ponarzekać. Żeby nie było tak bardzo negatywnie, odniosę się także do najlepiej ocenianych: duża decyzyjność, ownership, samodzielność. To sobie chwalą produktowcy. Skupienie firmy na produkcie i wysoka kultura produktowa. Duże możliwości rozwoju, doświadczony zespół produktowy, szacunek dla pracownika i świetna atmosfera w pracy. Ciekawy produkt, który wpływa na rzeczywistość a także przestrzeń na eksperymenty i discovery. To były dobrze oceniane aspekty w pracy produktowców. Nie chcę zaklinać rzeczywistości, ale jeszcze długo będę twierdził, że wiele z tych chorób, czyli tych negatywnych, najgorzej oceniany rzeczy, atakuje głównie start up’y i firmy małe. Chociaż nie omija też kolosów takich jak Wirtualna Polska, gdzie przynajmniej, z tego co ja pamiętam, gdy współpracowałem z Wirtualną Polską 7-8 lat temu, gdzie toksyczna atmosfera i chaos to dwie rzeczy, jakie pamiętam z tamtej współpracy. Oczywiście ja byłem wtedy blisko zespołu sprzedażowego i reklamowego ,nie współpracowałem wtedy z IT. Natomiast Wirtualna Polska to duży gracz, a ja mam bardzo  duże i negatywne wspomnienia. Rozbawił mnie ostatnio tekst w Wirtualnej Polsce, która wyciągnęła Tomaszowi Lisowi, że uprawia mobbing, a ja pamiętam mobbing w Wirtualnej Polsce, gdzie otwarcie moja team liderka potrafiła powiedzieć: „Mariusz, ale u nas wszyscy robią nadgodziny. Jak to jest, że ty chcesz już iść do domu?”. Człowiek się doskonali, skilluje nie tylko na dobrych przykładach. W trudnym środowisku skilluje się człowiek najszybciej. Oby tylko nie przesiąkł złymi standardami. 

My wciąż jesteśmy w tej pierwszej części raportu, czyli w profilu badanych, i teraz ciekawa rzecz – pokazano profil badanych ze względu na sektor działalności . Są dwa sektory: prywatny albo publiczny. P prywatny sektor zdecydowanie przoduje. 94,9% ankietowanych pracuje w sektorze prywatnym. Zastanawiam się, czy znam jakiegoś produktowca z sektora publicznego i chyba nie znam takiej osoby. Nieco ponad 5% ankietowanych pracuje w państwówce. Natomiast pamiętajmy o tym, że wiele firm prywatnych dostaje granty i wyciąga pieniądze z publicznego worka na rozwój swoich produktów. Więc to nie jest tak, że 94,5% produktów powstaje za prywatne pieniądze. Nie, nie mieszajmy tych dwóch pojęć.

Skąd pochodzi kapitał? O, to jest ciekawa rzecz. Oczywiście kapitał firmy, w której pracują ankietowani tego raportu. Jak dodamy kapitał krajów zagranicznych do siebie, to z badania wynika, że ponad połowa tego worka pieniędzy jest wypełniona hajsem z zagranicy. Ciekawy wątek w kontekście polskim. Przypomnę, że Polska wybiła się na rynku międzynarodowym jako państwo z relatywnie tanią siłą nabywczą. Nasi specjaliści lata temu zarabiali w Polsce dużo, naprawdę dużo mniej od swoich kolegów na zachodzie. To się trochę zmieniło z czasem, natomiast jednocześnie polscy programiści mają bardzo dobrą opinię na świecie jako jedni z najlepszych inżynierów. Nie zapominajmy o tym. I to była przez lata wymarzona sytuacja dla nas, jako pracowników. Pompowano do nas kapitał z zagranicy, żeby za relatywnie rozsądne pieniądze otrzymywać wsparcie świetnych specjalistów. Teraz mnóstwo firm z zagranicy, a w większości sektor bankowy, uczyniło z Polski swoje zaplecze deweloperskie. Bo było tanio i dobrze. Chociaż nie lubię tego stwierdzenia, ale tak naprawdę było. Teraz jest dobrze, ale nie zawsze tanio. Tanio w sumie to już nie jest. Doświadczony programista w Polsce może wyciągnąć tak naprawdę tyle, co jego kolega z Niemiec czy Anglii. To nie są powszechne przypadki, natomiast stało się to możliwe. I tendencja wciąż jest wzrostowa. Oczywiście w skali krajowej wciąż jest u nas taniej, ale to przestaje być główny argument dla zagranicznej firmy, żeby tutaj skierować swoje fundusze. Polscy programiści wciąż mają bardzo dobrą renomę na świecie i bronią tej opinii swoją pracą i naprawdę świetną robotą. 

Wątek, który szczególnie zainteresuje bardzo wiele osób, bo często dostaje pytania na temat znajomości języka angielskiego, a to jest super ważna rzecz. Jesteś ciekaw, jak to wygląda na polskim rynku, to proszę, raport odpowiada na potencjalne pytania. Nie wiem, czy w ogóle jeszcze trzeba to komuś powtarzać, że język angielski to absolutna podstawa. Czasem dostaje jednak pytanie: jak dobrze powinienem znać język angielski, żeby dostać pracę w IT? Bardzo ogólne pytanie, można odpowiedzieć też bardzo ogólnie. Na upartego znajdziesz firmę, gdzie język nie jest potrzebny, ale prędzej czy później to odbije się czkawką. Mogę ci to zagwarantować. Ja swoją pierwszą pracę w IT dostałem, gdy posługiwał się naprawdę łamanym angielskim na poziomie pomiędzy A2 a B1. Kiedy chciałam znaleźć lepszą pracę, ciekawsze produkty i bardziej lukratywny kontrakt, to musiałem się doskillować. Według raportu na poziomie C1 operuje ponad 40% produktowców, na poziomie B2, czyli tym wyższym zaawansowanym, operuje prawie  30%, bo 28,2% ankietowanych. Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, czy dostaniesz pracę ze swoim angielskim, to rekomenduje, żeby pójść po prostu na kilka rozmów kwalifikacyjnych i szybko otrzymasz odpowiedź. Dodam, że wiele firm, to jest pocieszające co powiem, wiele firm przymyka oko na gorszy angielski, jeśli obrazisz się w innych miejscach, bo wiadomo, że gdy wejdziesz do anglojęzycznego środowiska, to po kilku miesiącach język nie będzie już do ciebie żadną barierą.

Praca zdalna. Ciekawa rzecz. 21% ankietowanych produktowców pracuje 100% zdalnie. Ja się czuję jako część tych 21%, ponieważ też pracuję w stu procentach zdalnie, nie mam obowiązku jeżdżenia do biura. Zresztą ja jestem we Wrocławiu, biuro firmy, w której pracuję znajduje się w Katowicach. Nie wiem, czy ten wskaźnik dziś wyglądałby podobnie, bo po pandemii część firm przeszło na pracę hybrydową, czyli wróciło do biur, ale jednocześnie nie wróciło. To jest taki temat oklepany, bo był mielony przez 2 lata w czasach COVID-u. Dla mnie osobiście, praca zdalna jest jedyną formą jaką obecnie preferuję. Mam w domu bardzo dobre warunki do pracy, zresztą także do nagrywania podcastu, a cena benzyny jest na tyle wysoka, że zacząłem optymalizować swoje podróże samochodem do miasta i z powrotem. Nie zamierzam wracać do biura. ani do pracy hybrydowej i uważam. że wymawianie specjalistom i ludziom doświadczonym w swojej pracy, i znających samych siebie, że praca hybrydowa uszczęśliwi wszystkich, to jest taki idiotyzm powielany przez departamenty HR-owe takich firm jak Google czy na przykład polskie Allegro. Zarząd sobie wymyślił, że ludzie mają przychodzić do biura i zmusili pracowników do dojazdów do biura, do stania w korkach, do przepalania benzyny albo przepalania swojego czasu i samopoczucia na ścisk w komunikacji miejskiej. Nie nabieram się na to. Dobrze jest mieć wybór, czy się chce, czy nie chce do biura. Ale nie wyobrażam sobie pracy pod presją regulaminową, kiedy muszę pojawiać się w biurze. Ja dążyłem do takiego miejsca w moim życiu zawodowym, kiedy naprawdę już nic nie muszę. Naprawdę, jeśli macie wśród znajomych HR-owców, którzy mówią: „Wow, praca hybrydowa jest taka super, u nas ludzie są tacy szczęśliwi, że wrócili do biur”. Nie, gówno prawda. Pamiętam, że jak współpracowałem ze spółką [Spyder Soft? 00:26:53], rewelacyjny software house z siedzibą we Wrocławiu. I zrobiliśmy wewnętrzne badanie kto chce wracać po pandemii do biur, to wszystko się podzieliło na trzy: 30% osób chciało wracać na stałe do biura, 30% w modelu hybrydowym, a 30% na 100% pracy zdalnej chciało zostać. Na trzy się wyrównało.

Etat kontra B2B. Mówię teraz o formie umowy, bo ponad 57% ankietowanych produktowców pracuje na umowę o pracę. O dziwo. A tak się mówi, że wszyscy są na B2B, a  tutaj proszę, większość pracuję na etacie. Etat nie zawsze się opłaca, chociaż każdy rodzaj umowy ma swoje plusy i minusy, to temat na inną dyskusję, nie chce wchodzić w szczegóły, chociaż wiem, że w kontekście zarobków to jest piekielnie ważny wątek, to jednak moglibyśmy o nim gadać godzinami. Jeśli mnie pamięć nie myli, to o tym jak wyceniam swoją pracę i ile chciałem zarabiać gdy ostatnio szukałem pracy wspominam w poprzednim podcaście, epizod 17 „Dziś pracuję na etacie”. Zachęcam, żeby wrócić do tego podcastu, tam też przejawia się wątek formy zatrudnienia, także ile chciałem zarabiać, gdy szukam pracy, więc zachęcam.

Powody zmiany formy zatrudnienia. Bardzo tak dyplomatycznie napisane. W skrócie: dlaczego produktowcy rzucają robotę. To jest ciekawa rzecz. Może jak przytoczę kilka przykładów. Najczęstsze powody do zmiany formy zatrudnienia: optymalizacja podatków, no tak rzucają ludzie robotę, bo chcą przejść na B2B, chcą mieć wyższe wynagrodzenia, tutaj też wątek B2B. A jeśli rzucają B2B, bo chcą iść na umowę o pracę,, to chcą mieć płatny urlop. Jeżeli wracają na kontrakt, to chcą mieć możliwość podejmowania innych zleceń. Bezpieczeństwo też nam się kojarzy z umową o pracę. Jakieś benefity kojarzą się z umową o pracę, płatne L4 też się kojarzy z umową o pracę. Polski Ład już bardziej się kojarzy z kontraktem B2B. Dwa zdania ode mnie w tej kwestii – po pierwsze nie wszystkie powody są zasadne według mnie. Jeśli chodzi o płatny urlop na umowie o pracę, to nie jest tak, że tylko na umowie o pracę jest płatny urlop. Ja na wszystkich kontraktach też miałem płatne urlopy, to była kwestia tylko zdefiniowania odpowiednio kontraktu. Możliwość podejmowania innych zleceń. Tutaj też ludzie wskazują, że chcą być na B2B. bo jako jednoosobowa działalność będą mogli brać zlecenia z rynku. Ja nie mam podpisanej umowy lojalnościowej, która zabraniałaby mi brać inne zlecenia z rynku. Oczywiście jest pewnie zapis mówiący o tym, że nie powinienem działać, bezpośrednio współpracować jakby z konkurencją mojego pracodawcy, ja to uważam nawet za zwyczajnie nieeleganckie, jeżeli robisz jedną rzecz, działasz technologicznie z jednym graczem, a idziesz do jego konkurenta i działasz w tym samym czasie. Nie potrzebowałbym zapisu w umowie, żeby tego nie robić. Natomiast ja także biorę zlecenia z rynku, chociażby moje konsultacje menedżerskie, to jest działalność biznesowa, którą wykonuje po godzinach w ramach swojej firmy. Mnie etat w niczym nie ogranicza. Tutaj też ludzie wskazywali, że chcą mieć umowę o pracę dla benefitów. Ja będąc zatrudnionym w przeszłości na kontrakcie B2B także miałem listę, długą listę benefitów, z których czerpałem pełnymi garściami. Polski ład, i tutaj też właśnie ludzie mówią, że wracają na B2B, ponieważ Polski Ład ich dojeżdża. Tutaj bym polemizował. Ja przez Polski ład wróciłem na etat. Więc jestem też chodzącym zaprzeczeniem tej tezy. Płatne L4. Niektórzy myślą, że są tylko na umowie o pracę. Nieprawda. W każdym przypadku i w każdym kontrakcie, jaki podpisałem zawsze miałem płatne L4. Oczywiście one się nie nazywało L4, natomiast jeśli byłem niedyspozycyjny z powodu choroby, to tutaj też zleceniodawca wypłacał mi pewne postojowe wynagrodzenie. To tylko kwestia dogadania na jakim kontrakcie siedzisz.

39% ankietowanych produktowców rozgląda się za nową pracą. Tutaj muszę powiedzieć, że jeżeli mówimy o prawie 40%, to dynamika rynku jest rzeczywiście duża. Oczywiście jakie są powody: większe zarobki, brak możliwości rozwoju, bałagan w firmie. To są głównie powody, dla których zmieniamy pracę. Ale że aż 40% osób, gdy to czytam, szuka nowej pracy? Jest to niepokojące na pewno dla firm/ Nie wiem, czy dla specjalistów.

Okej wejdźmy już w temat najbardziej pożądany – zajrzymy do zarobków. No i teraz zaczyna się najciekawsza część i samego raportu i myślę dzisiejszego podcastu. Garstka z nas produktowców, garstunia bym powiedział, zarabia powyżej 25 000 zł na rękę, to jest netto. Szkoda też, że nie ma tutaj kontekstu, bo 25 000 na rękę gdy nie masz płatnych urlopów, nie masz płatnych L4, nie masz MultiSportu, nie masz pakietu medycznego, nie masz etatu, to jest składek na ZUS i ubezpieczenie społeczne, w dodatku jesteś na podatku liniowym oraz ponosisz koszty księgowości, to w takim przypadku, jeżeli ktoś mi mówi, że zarabia 25 tysięcy netto na rękę, to wcale nie jest dużo i tutaj od razu dodam, że za granicą produktowcy zarabiają o wiele lepiej oczywiście, a wiem bo przeglądałem oferty pracy za granicą, więc trochę brakuje mi kontekstu co ludzie definiowali na rękę. Bo ja chcę mieć płatny urlop, ja chcę mieć płatne L4, ja chcę mieć MultiSport, pakiet medyczny. Chcę mieć składki ZUS płacone na bieżąco i ubezpieczenia społeczne i chcę być dobrze obsłużoną księgowość, jeżeli takiej potrzebuję. Dla mnie 25 000 netto na rękę, gdy zleceniodawca nie pokrywa tych kosztów, o który wspomniałem, to wcale nie jest jakiś tam szał. Mówię tutaj w skali europejskiej.

Mediana. Od razu wyjaśnimy czym jest mediana, bo to nie jest średnia zarobków. Mediana oznacza, że połowa od tej kwoty wykazanej w medianie zarabia więcej, a połowa z nas zarabia mniej. Mówię z nas, ale mam na myśli ankietowanych. Mediana zarobków wygląda naprawdę ciekawie, chociaż to, co mnie interesowało, to ewentualny wzrost wśród wszystkich ankietowanych produktowców mediana zarobków wyniosła 11 299 zł netto, czyli na rękę. To jest wzrost o 19% w stosunku do poprzedniego roku, do poprzedniego raportu. I ja również zauważyłem, chyba wielu z nas zauważyło, że stawki poszły ewidentnie w górę. To jest mediana ogólna, która dotyczy wszystkich stanowisk mniej lub bardziej doświadczonych produktowców. Ogólna średnia, jeżeli mielibyśmy mówić o średniej zarobków, a nie medianie, średnia to coś innego, to jest ponad 12 000 zł na rękę. Dokładnie 12 282 zł netto na rękę zarabiają polscy produktowcy, uśredniając ten wynik z badania. Tutaj jest wzrost o 24% w stosunku do poprzedniego roku. Średnia zarobków wzrosła o 2 343 zł. No, dość mocny wzrost. Nie ukrywam, że zauważalny także dla mnie. Paulina Grodzicka z Ergo Technology and Services SA, Product Department Director fajnie to skomentowała, że świat IT zaliczył bardzo dynamiczny wzrost wynagrodzeń na przestrzeni ostatniego roku, nawet stanowiska juniorskie. Obserwujemy teraz rynek pracownika, gdzie to on dyktuje warunki współpracy, staje się bardziej świadomy, nie godzi się na niższe wynagrodzenie, czy gorsze traktowanie. Bardzo fajny i słuszny komentarz pani Pauliny, pozdrawiam.

Parytet płci. Wchodzimy w temat, który dla mnie jest ostatnio piekielnie ważny, no i tutaj dzieje się naprawdę ciekawie. To jest jeden z tych tematów, który mnie szczególnie interesował, bo  przyglądam się temu i staram się sam odpowiedzieć sobie na pytanie na ile szowinistyczni jesteśmy jeśli chodzi o finanse w branży IT. Zachęcam, żeby też samemu przeanalizować ten raport, bo ja mogę się mylić, moje analizy mogą być nietrafne, natomiast to co zauważyłem, niskie widełki, czyli od 4 do prawie 6 000 zł na rękę, w takich widełkach, jeżeli spojrzymy na naszych ankietowanych, znalazło się 13,7% kobiet i nieco ponad połowa mniej mężczyzn. Tak naprawdę ponad połowa mniej facetów zarabia widełki bardzo mocno juniorskie. Jak wynika z raportu. Widełki nieco wyższe, czyli od 6 do prawie 8 000 zł, w już znalazło się ponad 16% kobiet i znów mniej mężczyzn, bo 12% mężczyzn. Oczywiście różnica nie jest tak radykalna. Jeśli weźmiemy widełki płacowe ze średniej półki, to prawie 20% kobiet, dokładnie 19% kobiet wśród ankietowanych zarabia od 8 do 10 000 zł, a jeżeli chodzi o mężczyzn, to 14%. Czyli 5% mniej mężczyzn zarabia od 8 do 10 000 zł. I teraz uwaga, bo wchodzimy w widełki z wyższej półki, czyli przekraczamy ten magiczny próg 1000 zł na rękę. Od 10 do prawie, mówię prawie, ponieważ chodzi nie o 12 000 tylko od 10 do 11 999 zł zarabia 18% kobiet, i znów troszkę mniej, bo 16% mężczyzn. Ale tutaj już prawie tyle samo. I teraz pomiędzy tym progiem, 10 a 12 000 a kolejnym progiem, ta tendencja, ten parytet płci zaczyna się odwracać. I to jest rzecz, która mi się rzuciła w oczy. 16% mężczyzn zarabia od 12 do prawie 14 000 zł. Natomiast tą samą kwotę zarabia już niecałe 11% kobiet, bo tylko 10,9% kobiet. Tak naprawdę 5% więcej mężczyzn niż kobiet zarabia od 12 do 14000. Od 14 do 16 000 na rękę, to już są naprawdę dobre kwoty zarabia 12% mężczyzn i prawie połowa mniej kobiet. 6,2% kobiet ma takie zarobki. Od 16 do 18 000 zarabia 6% mężczyzn i znów nieco mniejszy odsetek kobiet po 5,7%. Od 18 do prawie 20 000 zł zarabia 4% mężczyzn i poniżej 3% kobiet, bo 2,8% kobiet. A jeśli spojrzelibyśmy na ten najwyższy widełek, to tutaj także mniej kobiet zarabia od 20 do 25 000 na rękę, ponieważ 4,7% kobiet. Porównując do 7% mężczyzn, którzy na te kwotę mogą liczyć. 

Im większe zarobki, tym mniej kobiet znajduje się w grupie, która zarabia właśnie te pieniądze. Dochodzę do smutnego wniosku teraz, bo z badania wyraźnie wynika, że im wyższa stawka, tym mniejsze szanse na to, że w tej grupie będzie co najmniej tyle samo kobiet co mężczyzn. Nie chcę oceniać tego. Czy to jest szowinistyczne? Może słowo szowinizm jest bardzo medialne, dlatego po nie sięgam, natomiast to, skąd jest przyczyna takich zarobków, to jest podcast na zupełnie inny dzień i czas.

Juniorskie stanowiska. Spójrzmy na nie, bo to jest ciekawe. Junior product manager jest z medianą 7000 zł na na rękę. Junior product owner jest już z mediana 5 857 zł na rękę. To są całkiem przyzwoite stawki, jeżeli założymy, że junior to osoba bez doświadczenia. Natomiast pisanie w ogłoszeniach, że szukamy juniora z dwuletnim doświadczeniem, to jest nabijanie młodych specjalistów w butelkę. Firmy robiąc to, chcą znaleźć mida z niewielkim doświadczeniem aby płacić mu stawkę juniorską. Ja to uważam za skurwysyństwo i nieco takie HR-owskie, mocne nadużycie. Nie będę przechodził kolejno po medianach zarobków poszczególnych stanowisk. Zachęcam, żebyś sam to zrobił, żebyś zajrzał do tego raportu. Drogi słuchaczu, znajdziesz tutaj naprawdę wiele ciekawych danych. Link do strony, z której pobrałem raptort znajdziesz we wpisie na moim blogu po dzisiejszym podcastem.

Zbliżamy się powoli do końca podcastu, stąd chciałbym zauważyć jedną rzecz, która rzuciła mi się w oczy. Tutaj, jeżeli być może ten podcast dotrze do autorów raportu, to zwróciłbym szczególną uwagę na to, w czasie przygotowywania raportów w kolejnych latach, mianowicie średnie zarobki heada produktu wśród ankietowanych to 14 483 zł na rękę. Z tego raportu to jest troszkę zastanawiające, dziwne, śmieszne, intrygujące. Bo z tego raportu wynika że senior PM, senior product manager zarabia prawie ponad 1 000 zł więcej niż head produktu. Ponad 1 500 zł więcej od heada zarabia lead product manager, a senior product owner zarabia zaledwie kilkaset zł mniej od heada produktu. Oczywiście to jest duże uproszczenie, bo mówimy o raporcie, który agreguje pewną liczbę danych. Natomiast jeżeli uśredniamy stawki, w badaniu wzięło udział 17 headów, 34 senior product managerów, 30 senior product ownerów i zaledwie 9 lead product managerów. Ale nawet przy tak małej skali seniorskich jednostek, to i tak stanowisko heada wydaje się być mocno niedowartościowane finansowo. W tym rozłożeniu naprawdę wolę być senior product managerem i zarabiać więcej od heada, aniżeli być headem, mieć większą odpowiedzialność za mniejsze pieniądze. To jest logiczne tak naprawdę. A przypomnę, że według ankiety 49% respondentów chce być za 5 latem headem produktu. Po przeczytaniu tego raportu poważnie bym się zastanowił, czy warto iść w tę drogę i w tym kierunku, bo finansowo chyba nie. Odnotowano również stanowisko SPO w raporcie, jest również product management director, ale ja dyskretnie pominę te stanowiska, bo zarządzanie produktem a całym portfolio produktowym, to dwie zupełnie inne baśnie.

Ja chcę tutaj postawić kropkę, drogi słuchaczu, chociaż raport aż kipi ultra ciekawymi informacjami, na przykład ile zarabia się w kontekście stażu pracy. Ile zarobisz po roku, a ile po trzech latach doświadczenia. Ja nie chcę psuć zabawy tobie w samodzielnym analizowaniu tego raportu. Autorom raportu, już kończąc, należy się naprawdę wielkie, wielkie piwko za udostępnienie tego raportu w zamian za zostawienie adresu mailowego na stronie. Raport jest naprawdę bogaty w informacje pomocne nie tylko dla samych specjalistów, ale przede wszystkim dla firm, które budują lub usprawniają swoją politykę płacową. 

Dzięki że byłeś, drogi słuchaczu dziś ze mną. Mam nadzieję, że nie zanudziłem Cię tymi informacjami. Z góry dziękuję, jesli zapiszesz się lub zapisałeś na mój newsletter. Zachęcam do śledzenia moich mediów społecznościowych, LinkedIn, Facebooka, YouTube i zachęcam do podsyłania swoich uwag czy pomysłów na przyszłe podcasty. 

Troszkę upał daje się we znaki. Myślę, że za oknem jest już 29 a 27 stopni i tym letnim akcentem ja dziękuję za dzisiejszą obecność. Wszystkiego dobrego. Dbaj o siebie i innych, cześć!

KONIEC